„Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus do świątyni, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa.” Łk 2, 27

Dzisiejsze święto odsłania ważny wymiar życia, a jest nim środowisko. Nie ma życia bez środowiska. Doskonale znamy tę prawdę w wymiarze ekologicznym. Gdziekolwiek zostaje zachwiana harmonia środowiska, natychmiast pojawiają się znaki alarmujące o zagrożeniu życia wielu gatunków roślin, owadów, ptaków czy zwierząt. Klęska środowiska jest klęską życia. Tak jest w morzach, rzekach, jeziorach, lasach, polach... i tak jest w rodzinie. Ona bowiem stanowi środowisko życia każdego człowieka. Dlatego Bóg powiedział: „Czcij ojca i matkę swoją, a będzie ci się dobrze powodziło na ziemi”.

To jest Boże wezwanie do odpowiedzialności za rodzinę. Człowiek zdrowy i mądry rośnie, gdy jego serce bije szacunkiem dla rodziców. Jeśli straci szacunek w myśleniu, w słowie, w czynach, uderzy w swoje środowisko i wyda wyrok na siebie samego.

Apostoł Narodów wzywa do szacunku, jaki rodzice mają okazywać swym dzieciom. Winien to być szacunek zawarty w miłości ojcowskiej i macierzyńskiej. Jeśli rodzice darzą dzieci szacunkiem, one najczęściej odpowiadają szacunkiem wobec rodziców. Ewangelia mówi o szerszej rodzinie, która jest oparta na pokrewieństwie nie ciała, lecz ducha. Do Maryi i Józefa, niosących Dziecię do świątyni, podeszli Anna i Symeon. Są oni przedstawicielami zdrowego środowiska, do którego należała Maryja, przebywając w świątyni jerozolimskiej, zanim zawarła związek małżeński z Józefem. To pokrewieństwo duchowe posiada w życiu człowieka duże znaczenie. Ono bowiem promieniuje wielkim potencjałem mądrości życiowej. To ewangeliczne spotkanie ujawnia mądrość Symeona czekającego na śmierć i liczącej już ponad osiemdziesiąt lat Anny.

Trzeba dostrzec wagę środowiska rodzinnego, które w dużej mierze decyduje o zdrowiu i rozwoju naszego życia zarówno w wymiarze systemu nerwowego, jak i w wymiarze duchowym.

Trzeba dostrzec zagrożenia owego środowiska, które pojawiają się, gdy w grono rodzinne wchodzi ktoś, kto rodzinnych więzów nie ceni, lub gdy ktoś z naszego grona wchodzi w świat lekceważący rodzinę. Należy to dostrzegać już w latach dziecięcych, gdy dziecko wybiera kolegów i koleżanki. Te wybory świadczą o nastawieniu jego serca.

Jedno jest pewne, nie da się mówić o życiu człowieka, wyrywając go ze środowiska rodzinnego.

ks. Edward Staniek (źródło: https://www.ekspreshomiletyczny.pl/)