Miłuję Ojca” — BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy

„Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że te rzeczy objawiłeś prostaczkom.” Mt 11, 25

W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus zachęca wszystkich swoich słuchaczy, by odważnie poszli Jego drogą. Nie obiecuje przyjemnych przeżyć, lecz wskazuje na brzemię, ciężar, który trzeba wziąć, by stać się Jego uczniem. Zachęca też do postawy pokory i cichego serca. Tylko na tej drodze uczeń Chrystusa może znaleźć radość Jego poznania.

Droga, którą ukazuje Chrystus, jest drogą dla ludzi prostych, to znaczy takich, którzy są gotowi powierzyć Mu swoje życie bez żadnych zastrzeżeń. Ludziom prostego serca Pan Jezus chce przekazać mądrość, którą przyniósł z nieba.

  1. Błogosławieni prostaczkowie

Jako „hymn radości” określana jest modlitwa dziękczynienia, w której Chrystus uroczyście zwraca się do swego Ojca, wielbiąc Go za to, że tajemnicę swojego Syna objawił prostaczkom. Bóg wielki i utrzymujący w istnieniu wszechświat nie wybrał ludzi uczonych, mądrych i roztropnych, lecz podarował swoje objawienie małym tego świata.

Paradoks jedynego Boga Jahwe polega na tym, że Jego mocy doświadczają najbardziej pokorni (Ps 113,5-7). Prostaczkowie – termin grecki nepiois – dosłownie oznacza małe dzieci, a pośrednio wskazuje na ludzi prostych i skromnych, którzy nie potrafią intrygować, zastawiać podstępnych pułapek i działać za plecami. Takich ludzi Pan Jezus nazywał również „ubogimi w duchu” (Mt 5,3). W dzisiejszej Ewangelii Chrystus chce powiedzieć, że do takich ludzi, którzy są jak małe dzieci, należy królestwo Boże (por. Łk 18,16). Oni bardziej niż uczeni w Piśmie, pseudointelektualiści, którzy używają swojego umysłu do oszukiwania biednych ludzi, są bliscy Chrystusowi. Oni są zdolni pojąć Jego naukę, ponieważ są podobni do Niego w swoim ubóstwie i pokorze. W modlitwie Pan Jezus dziękuje więc Bogu Ojcu za ten wybór, który w pełni odpowiada Jego misji.

Chrystus powołuje na swoich uczniów ludzi małych i nieuczonych, ponieważ oni uwierzyli Jego słowu i Jego cudom. Wydaje się, jakby w tym fakcie kryła się pewna słabość Boga czy szczególne umiłowanie ludzi, którzy nie liczą się w świecie: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie” (Mt 11,25-26).

Tajemnica Chrystusa, Boga, który przyjął ludzkie ciało i stał się człowiekiem, została jakby zakryta przed „mądrymi i roztropnymi”. Oni sami nie mogą zobaczyć i rozpoznać Mesjasza, nie mogą Go również usłyszeć i uwierzyć Mu, ponieważ ich serce jest zamknięte na Boga. Pewność i pycha z powodu wiedzy, którą posiadają, zamyka ich na działanie słowa Bożego.

Mądrzy i roztropni mają własną wizję Boga i świata, dlatego nie są gotowi przyjąć czegoś nowego, co nie jest zgodne z ich punktem widzenia i z ich intelektualnym przekonaniem. Żyją pewnością, że oni wiedzą o Bogu wszystko. Jest to odwieczna pokusa ludzkiego ducha od chwili, gdy zwodziciel przekonał pierwszych rodziców, że otworzą się im oczy i będą podobni do Boga, gdy zjedzą owoc z drzewa poznania dobra i zła.

Bóg jednak liczy na ludzi prostodusznych, którzy otwierają się na Jego działanie i w kwestii wiary w Niego niczego nie kalkulują. Jakież przestawienie porządku! Bóg wybiera właśnie taką drogę dla Dobrej Nowiny.

  1. Pełnić wolę Ojca

Ludzi ubogich, głodnych, prostaczków i maluczkich zaprasza Chrystus do współpracy: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11,28). On jest tym, który zna Ojca i objawia Go wszystkim ludziom. Ubodzy i chorzy zawsze pierwsi otaczali Chrystusa, szukając u Niego pomocy, dotykając Jego płaszcza. Utrudzeni i obciążeni doświadczeniami życia, chorobami, troską o byt rodziny, o pracę i o jutro. Jezus proponuje swoje przykazania, które nie są ciężkie (por. 1 J 5,3) i wyrażają się w dwóch wymaganiach: miłości Boga i bliźniego.

Pomimo prostego wymagania pełnienie woli Bożej jest ciężarem, który może być lekki, gdy człowiek będzie się uczył postawy życiowej od Chrystusa, idąc Jego drogą. Jezus daje przykład wypełniania przykazania miłości Boga i bliźniego, gdy staje się posłuszny woli Ojca i przyjmuje postać sługi, będąc „cichy i pokorny sercem”. Przykazanie miłości jest jarzmem słodkim, a brzemię staje się lekkie.

Wypełnienie przykazania miłości jest warunkiem znalezienia ukojenia dla duszy. Pokój, który obiecuje Chrystus, nie jest wygodnictwem, lecz polega na przeżywaniu radości płynącej ze spełnionego dobra, które nigdy nie przemija. Gdy człowiek wypełnia Boże przykazania, jarzmo Chrystusa staje się źródłem nieprzemijającej pociechy i wewnętrznego spokoju.

  1. Życie według ducha

Święty Paweł w odczytanym dzisiaj fragmencie Listu do Rzymian wskazuje na to, że przyjęcie jarzma miłości Chrystusa jest życiem według ducha. Pójście za pożądaniami ciała jest głoszeniem własnej samowystarczalności i zamknięciem się na dar Bożej łaski. W ten sposób staje się jasnym, że ciało zmierza do śmierci, natomiast człowiek żyjący według pożądań ciała zamyka się w sobie i odrzuca propozycję zbawienia. Człowiek kierujący się duchem i opierający się na łasce, którą Bóg mu ofiarowuje w Chrystusie, ma pewną perspektywę życia i pokoju. Pokój, o którym św. Paweł zapewnia człowieka duchowego, jest tożsamy z ukojeniem duszy zagwarantowanym przez Chrystusa wszystkim, którzy przyjmą jarzmo Jego miłości.

Prorok Zachariasz w pierwszym czytaniu każe wyjść poza ścisłe ramy czasowe i przestrzenne i cieszyć się z przyjścia mesjańskiego Króla pokoju. Jest on sprawiedliwy i pokorny, staje się pokojem i zbawieniem dla uciśnionych, identyfikowany z ubogimi (hebr. anawim), gdy pojawia się na „osiołku, na oślątku, źrebięciu oślicy”. Na nic się przyda mądrość i przebiegłość tych, którzy bardziej ufają rydwanom i łukom wojennym, ponieważ Jego zwycięstwo jest zwycięstwem cierpiącego sługi, który składa siebie w ofierze miłości.

Pokój duszy człowieka i odpoczynek w trudzie szarego dnia nie są dziełem dyplomatów ani wojny, lecz owocem przyjęcia jarzma miłości Chrystusa ubogiego i pokornego.

Chrystus zachęca nas dziś, byśmy wybrali drogę pokory i prostoty, którą On przeszedł przez życie. Czasem wydaje się, że jest to droga ludzi przegranych. W ostatecznym rozrachunku jest to jednak droga tych, którzy zwyciężają razem z Chrystusem.

ks. Jan Machniak (źródło: https://www.ekspreshomiletyczny.pl/)